poniedziałek, 24 marca 2008

The Guardian



Za dużo patosu, jak dla mnie.

Koniec konfromtacji

Po czterech dniach zakończyłem konfrontacje alkoholowe. Czuję, że mam jeszcze alkohol we krwii. Zacząłem w piątek od spotkania u Bachana. Było kilku starych znajomych. Z niektórymi nie piłem od zakończenia szkoły średniej a z jednym nawet dłużej. Później była piwna sobota oraz dwa dni świąt z rodziną. A teraz mam pustkę w głowie a muszę się brać do roboty!

wtorek, 18 marca 2008

Bojkot Pekinu

Przeczytałem właśnie wywiad z Moniką Pyrek, która mówi o bojkocie ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Wydaje mi się top bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie można wymagać od sportowców aby zbojkotowali całe Igrzyska. Przecież dla nich Igrzyska to niejednokrotnie jedyny powód aby uprawiać sport. Jest to święto sportu i tak powinno być odbierane. Oczywiście trzeba się odciąć od wszystkiego co polityczne i bojkot ceremonii jest idealnym rozwiązaniem. Obawiam się jednak, że władze chińskie znając takie plany zmodyfikują ceremonię aby zminimalizować ryzyko kompromitacji. Lepszym rozwiązaniem byłby atak z zaskoczenia, niekoniecznie na tak dużą skalę.

A Tybet? Tybet może liczyć tylko na siebie, bo instytucje międzynarodowe nie chcą i nie bęzadzierać z Chinami, bo wszystkie gospodarki świata drżą przed nimi.

Rachunek maklerski

Dziś otwieram rachunek maklerski. Po wielu miesiącach rozważań w co zainwestuje moje pieniądze doszedłem do wniosku, że giełada jest dobrą opcją do części moich oszczędnośći. Każda decyzja tego typu powinna być starannie zaplanowana. I tak jest w tym przypadku. Piszę strategię inwestowania, do której będę się stosował. To taka umowa z samym sobą. Na wypadek kiedy nie będę wiedział co zrobić lub będę chciał podjąć bardziej ryzykowne decyzje. Ma mnie to trzymać pod kontrolą a jednocześnie gwarantować określony zysk. Nie chcę jednak uzależniać się od jednej opcji dlatego zdywersyfikuje moje inwestycje. Zobaczymy ile jest warte moje wykształcenie w praktyce...

niedziela, 16 marca 2008

I już po Madrycie

Madryt jest piękny, ale nie zrobiłem nawet jednej fotki. Mieliśmy tak napięty grafik, że czasu nie było aby wyjąć aparat. Foster Wheeler na swoje biura kilkanaście kilometrów za Madrytem z pięknym widokiem na okoliczne góry. Właśnie tam jadłem największego steka w życiu. Później byłą jeszcze dobra kolacja w Cafe de Oriente koło Pałacu Królewskiego. Najmilej wspominam jednak wina. Dawno nie piłem tak dobrych win. Było moje ulubione RJOJA oraz Ribera del Duero. SUPER! Jedną butelkę tego drugiego (RESERVA, rocznik 2003) przywiozłem nawet ze sobą ale została już spożyta :)

A tak przy okazji dla miłośników wina:

http://www.wineontheweb.com

sobota, 8 marca 2008

W poniedziałek Madryt

Jadę do Madrytu na 2 dni w sprawach służbowych. Jeszcze nigdy tam nie byłem i jestem torchę podekscytowany. Muszę zrobić kilka fotek. Na pewno je tu umieszczę po powrocie. Ole!