Dzisiaj czeka mnie ostatni etap gromadzenia dokumentów wizowych dla mnie i mojej rodziny przed wyjazdem do Dubaju. Droga przez gąszcz różnego rodzaju biur i urzędów zbliża się ku końcowi. Nie było lekko ale daliśmy radę. Najgorsza była oczywiście służba zdrowia. Musieliśmy mieć testy na HIV, żółtaczki i inne choroby przenoszone drogą płciową. W przychodni wszyscy obchodzili się z nami jak trędowaci, bo bali się, że ich czymś zarazimy. Zaścianek i tyle!
Cała reszta do przejścia.
Od momentu, w którym wyślę dokumenty, a będzie to 02 stycznia nie ma już odwrotu.
JEDZIEMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz