michelusblog
piątek, 29 lipca 2011
Are We Done Yet?
To tak jakby kontynuacja "Are We There Yet?" Ogladalem w towarzystwie naczelnego krytyka - mojej corki - no i sie podobalo. Lekkie, latwe i przyjemne. Musialem Gabi obiecac dom z ogrodkiem i psa tuz po zakonczeniu seansu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz